Balatonu część południowa – Węgierskie Morze

30 czerwca 2023
Balatonu część południowa – Węgierskie Morze

W ostatnim wpisie poruszaliśmy się po obszarach położonych po północnej stronie Balatonu. Dzisiaj przenosimy się i doznajemy uroków południa! Węgierskie Morze oferuje masę różnych doznań i to różnych w zależności gdzie wylądujemy i do jakiej miejscowości zajrzymy. Magiczne Kesthely z unikatowym pałacem i muzeum kolejki, kula widokowa z panoramą na jezioro, czy imprezowy Siofok? Udajmy się w dalszą podróż po największym akwenie wodnym na Węgrzech.

Jeżeli umknęła Ci relacja z pierwszej, północnej części Balatonu, zapraszam tutaj 🙂

BALATON – WĘGIERSKIE MORZE – CZĘŚĆ PÓŁNOCNA

Południowa część Balatonu – poranek dnia trzeciego

W kamieniołomie byliśmy sami, choć stał jeden kamper z którego żywego ducha widać nie było. Ściany wyrobiska kruszyły się raz na jakiś czas kamyczki spadały z wysokości. Spalona, stara ciężarówka okazała się rzeką tajemnic dla Młodych, którzy siedzieli w niej cały czas. Wrak robił na nich ogromne wrażenie. Zrobiliśmy klasycznie śniadanko z rozłożonymi stolikami i udaliśmy się do kolejnej miejscowości na mapie Balatonu.

Balaton – Keszthely

Postanowiliśmy zrobić coś dla Młodych. Zaparkowaliśmy na jednym z darmowych parkingów, oddalonych o 1,5 km od centrum. Udaliśmy się w stronę wizytówki miasta – pałacu Festeticsów. Jeden z trzech największych pałaców na Węgrzech był budowany 150 lat! Obiekt wraz z przyległym, ogromnym parkiem wywarł na nas niezłe wrażenie. Nieuszkodzona konstrukcja w czasie II Wojny Światowej służy dzisiaj turystom i zachwyca swoim majestatem, przepychem. Pałac można zwiedzać od środka, choć przejście wszystkich 101 pokoi zajęłoby pewnie niezłą część dnia. My przespacerowaliśmy się dokoła rezydencji i przez dziedziniec. Udaliśmy się w stronę wozowni i dalej na koniec parku przez mostek na mini jeziorku by dostać się do atrakcji, która miała dać radochę młodym i starym 🙂

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Uliczki Keszthely

Uliczki Keszthely

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Dziedziniec Pałacu

Dziedziniec Pałacu

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Front Pałacu

Front Pałacu

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Potwierdzenie pałacu

Potwierdzenie pałacu

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Robi to wszystko wrażenie!

Robi to wszystko wrażenie!

Muzeum – Vadászati és Modellvasút Múzeum – Muzeum łowiectwa i kolei

Znaleźliśmy się przy kasie i po angielsku spróbowaliśmy się dogadać. Dało się kupić bilet na obydwie ekspozycje . Pierwej udaliśmy się na potężną wystawą łowiectwa z całego świata. Wypchane Okazy z Europy, Azji i Ameryk wraz ze strzelbami i broniami wartości historycznej początkowo budziły uznanie, jednak z czasem pojawiły się mieszane odczucia. Bardzo szybko złapaliśmy niezbyt przyjemną energię strachu, śmierci i przerażenia. Mimo, że wystawa zrobiła na nas wrażenie, to nie było ono pełne zachwytu, a nieprzyjemnej, ciężkiej emocji. Nie podzielamy tych wszystkich zdobyczy i trofeów.

Po przejściu całości udaliśmy się na ogromną makietę kolei umieszczoną na obszarze 500m2. Ta zawierała różne rejony Węgier i Austrii. Wiadukty, góry, tunele, przejazdy wraz torami po których jeździły pociągi zarządzane centralą z kilku komputerów. Nie zderzały się ze sobą, zatrzymywały się by jeden drugiego przepuścić – wszystko odpowiednio zaprogramowane. To była radocha i tutaj dopiero odzyskaliśmy pełnię zabawy. Wszyscy bawili się świetnie patrząc na rejony i technikalia tworzenia trakcji w różnorodnym terenie. Spędziliśmy przy makietach sporo czasu i wychodzić się nie chciało. Zdecydowanie polecamy!

Po zwiedzaniu wróciliśmy przez park i pałac na deptak, który doprowadził nas do centrum miasta. Tam wypiliśmy kawusię, zjedliśmy coś słodkiego i udaliśmy się powrotem do busika omijając Balaton i jego miejskie wybrzeże. Początek dnia uważaliśmy za ogromnie udany.

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Wejście do muzeum

Wejście do muzeum

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Trofea w "terenie"

Trofea w „terenie”

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Kolejkowy raj!

Kolejkowy raj!

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Wszyscy mają radochę

Wszyscy mają radochę

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Gulacs i zamek Szigliget

Gulacs i zamek Szigliget

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Świetne makiety

Świetne makiety

Kula widokowa – Janus Xantos Lookout (Sphere Lookout)

Objechaliśmy Balaton z zachodu i udaliśmy się południową stroną przez kolejne miejscowości. Jakoś ta południowa strona jest mniej urokliwa i ciekawa względem północnej. Bardziej komercyjnie, nie tak różnorodnie. Schematycznie i typowo pod turystykę. Jadąc przez Balatonboglar odbiliśmy od traktu by dostać się na wzniesienie. Dotarliśmy do dużego parkingu i udaliśmy się ścieżką na szczyt wzniesienia. Celem była kula widokowa, czyli metalowa konstrukcja do której można było wejść (płatne oczywiście) i podziwiać większość jeziora. Widoki były przednie, choć oczy Młodych padły na przybytki dokoła. Ogromna kolejka stworzyła się przy zjeżdżalni grawitacyjnej, którą można było na prędkości zjechać z wzniesienia krętymi drogami. Ze względu na długi czas oczekiwania wybraliśmy zjeżdżalnię pontonową, która dała Młodym nie lada radochę. Dokoła były kawiarnie, cukiernie i budki z szybkim jedzeniem. Mały przybytek ściągający dużo turystów.

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Kula widokowa

Kula widokowa

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Panorama na wschód

Panorama na wschód

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Panorama na zachód i Gulacs

Panorama na zachód i Gulacs

Przeprawa promowa na Tihany

Kolejnym celem naszego objazdu był Siofok, ale po drodze odwiedziliśmy najwęższa część Balatonu. Zatrzymaliśmy się nad brzegiem by z widokiem na półwysep zobaczyć jak kursują ogromne barki przewożące samochody, a nawet ciężarówki i autobusy. Cały proces cumowania i ładowania był emocjonujący, więc patrzyliśmy łakomie jak małe dzieci z Dużymi Dziećmi 🙂

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Gotowi na przeprawę

Gotowi na przeprawę

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Zaskroniec rybołów

Zaskroniec rybołów

Kuchnia węgierska – Halaszle i gulasz węgierski

Głód przyszedł, a jak przyszedł to trzeba zaspokoić bo zwiedzania nie będzie. Poszukaliśmy po portalach i rozglądaliśmy się po drodze co nam w oczy wpadnie. W końcu wpadło. Zatrzymaliśmy się w karczmie na trasie przejazdu. Dzieci zjadły klasykę frytkową, a my postanowiliśmy wejść w smaki Węgier. Barbarze zamówiłem papryczką, czerwoną zupę rybną, czyli węgierskie halaszle. Sobie natomiast gulasz węgierski z mięchem i rzecz jasna także z papryką, która w tym kraju rządzi w potrawach. Zupy okazały się smaczne, dobrze doprawione, papryczkę, mięso w gulaszu było właściwej struktury, a rybka w Basinej zupie nie rozpłynęła się i tworzyła zwartą, smaczną całość.

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Halaszle i Gulasz Węgierski

Halaszle i Gulasz Węgierski

Siofok – południowa stolica Balatonu

Ostatni punkt dzisiejszego dnia. Ponoć bardzo imprezowa i komercyjna miejscowość. Postanowiliśmy to zobaczyć. Zajechaliśmy na jeden z parkingów i udaliśmy się przez most na śluzie ku uliczce ze straganami. Przebrnąwszy przez chińskie bazary wreszcie znaleźliśmy się nad zabezpieczonym, ułożonym z kamieni brzegiem. Przespacerowaliśmy na cypel by strzelić sobie fotkę i dalej udaliśmy się wzdłuż wybrzeża.

Tłumy jednak podążały równoległym traktem trochę w głąb lądu. Jak tam dotarliśmy to zrozumienie przyszło od razu. Pełno przybytków z jedzeniem, dyskoteki, które czekały na zachód słońca by podgłośnić muzykę, stworzyć świetlny, migający klimat, który razem z potężnymi basami ściągnie amatorów dyskotek i zabawy do białego rana z drinami nad brzegiem Balatonu. Raj na ziemii. Nas to jednak w uszy kłuło, a Panie w kusych spódniczkach i maskach na twarzy (nie chodzi o te z czasów pandemii) nie dawały mi pewności czy chciałbym otwierać taką „Niespodziankę” 😀 Filozofii i mędrkowania jednak dosyć! Zabraliśmy się z powrotem do busika, kupiliśmy jedzonko na dzisiejszą kolację i udaliśmy się na wzniesienie, na którym spaliśmy pierwszej nocy. W spokoju, ciszy, wśród świerszczy i komarów oglądnęliśmy Green Lantern i ułożyli się spać.

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Wybrzeże w Siofok

Wybrzeże w Siofok

Balatonu część południowa – Węgierskie Morze - Wybrzeże w Siofok z Jaśkiem

Wybrzeże w Siofok z Jaśkiem

Poranek i powrót do Polski

Wstaliśmy dosyć rano i rześko. Stabilizując busa dnia poprzedniego mniej lub bardziej świadomie postanęliśmy na niepozornym odbiciu drogi szutrowej do małego lasu. Akurat nad ranem nadjechał samochód, który chciał tutaj skręcić. Znalazł jednak Pan obejście machając do nas troszku mniej przyjaźnie palcem. W pokorze skinąłem głową i pomachałem w ramach przeprosin. Rzeczywiście zastawiliśmy „wjazd”, ale równy teren i świadomość, że raczej nikt tędy nie pojedzie przekonał nas do zostawienia samochodu. Jakież pozytywne było nasze zdziwienie, kiedy Pan Węgier powrócił z ciasteczkami dla chłopców. Coś tam po angielsku trochę pogadaliśmy, doszliśmy do wniosku, że jesteśmy:

Polak – Węgier, dwa Baratanki!

I do szabli i do szklanki.

Oba żywi oba żwawi,

niech im Pan Bóg błogosławi!

Pan poszedł do swojej siedziby, a my z Basią doszliśmy do wniosku, że też coś damy i daliśmy! Słoik domowego, przygotowanego przez moją Pierwszą, Jedyną Żonę bigosu. Z barwnym, łamanym angielskim opisem wręczyłem bigos uroczyście Panu Węgrowi na jego posesji w obstawie Jasia i Stasia. Teraz mogliśmy spokojnie wracać do naszej Polski 🙂

2 komentarze

Mogą cię także zainteresować

2 komentarze

olena 14 grudnia 2023 - 14:24

W tym roku odwiedziliśmy te rejony. Degustowaliśmy wina, pływaliśmy łódką podziemnymi tunelami, oglądaliśmy winnice, zwiedzaliśmy historyczne miasteczka oraz zamki, kąpaliśmy się w termalnych jeziorach, a na chwilę przenieśliśmy się nawet do Azji. Było tego trochę i jeżeli mamy być szczerzy, bardzo zaskoczył nas ten region tym bardziej że przed wylotem miejsce to kojarzyło nam się raczej z jedna wielką imprezownią i atmosferą ala polskie Mielno. Podobało nam się tam bardzo i z czystym sumieniem możemy polecić wam wizytę nad Balatonem choćby przejazdem.

Reply
@dmin 29 grudnia 2023 - 17:36

Dzięki za podzielenie się swoim spojrzeniem. Jedynie Siofok pretenduje do miana „Wielkiej imprezowni”. Cała reszta natomiast to plejada klimatów, gdzie każde miejsce oferuje coś swoistego. Dzięki za komentarz 🙂

Reply

Napisz co myślisz