kronikapodroznika.pl
  • Zacznij tu
  • Wycieczki jednodniowe
  • Wyjazdy
    • Wyprawy

      Baby w Bieszczady 18-21.04.2025

      25 marca 2025

      Wyprawy

      Bieszczady Nieznane – 13.04.2025

      19 marca 2025

  • Wycieczki dla szkół
    • Wycieczki jednodniowe
      • Beskid Niski
        • Tajemnice Magury, Muzeum Lizaka i warsztaty pizzy
        • Czy zobaczymy Tatry i fabryka Czekolady
        • Szlakiem naftowym na wieżę widokową
        • Śladami Łemków do Huty Szkła
        • Tropem Zemsty Aleksandra Fredry
        • Sztafetowa wycieczka trekkingowa
      • Bieszczady
        • Bieszczadzki Klasyk
        • Spływ pontonowy na Sanie
        • Drezyny rowerowe i zawody bumper ball
        • Gra terenowa w sercu Bieszczadów
        • Traperskie Bieszczady
        • Bieszczady nieznane
      • Aktywnie Kreatywnie
        • Krynica Zdrój i Muzeum Pszczelarstwa
        • Kajakami po Roztoczu
        • Jura Krakowsko Częstochowska, Ojców i Dolina Prądnika
        • Energylandia
        • Góry Świętokrzyskie śladami dinozaurów
        • ZOOM Natury
      • Po miastach i nie tylko
        • W grodzie Kraka
        • Wadowice i Wieliczka
        • Zalipie Malowane Domy i Wieliczka
        • Przemyśl jakiego nie znacie
        • Częstochowa i muzeum zapałek
        • Z wizytą u Koziołka Matołka
        • Kazimierz Dolny i Magiczne Ogrody
        • Krówka Opatowska i Sandomierz
        • Sandomierskie Legendy, Rycerze i Czary Napary
        • Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego i Ośrodek Garncarstwa
        • Zamość jakiego nie znacie
    • Wycieczki dwudniowe
      • Aktywnie Kreatywnie
        • Bieszczady Aktywnie Kreatywnie
        • Od tajemnic Magury do źródeł ropy
        • Szlakiem Aleksandra Fredry do Huty Szkła
        • Serce Tatr
        • Magiczne Pieniny
        • Ojców i Dolina Prądnika na Jurze
        • Roztocze! Jakieś Ty Piękne, Urocze!
        • Beskid Śląski: Śladami koronek, Adama Małysza i Górali Beskidzkich
        • Beskid Sądecki: Od Nikifora do Zdroju
      • Po miastach i nie tylko
        • Warszawa: Z wizytą w Stolicy
        • Wrocław: Starówka, ZOO i Hydropolis
        • Łódź: Park rozrywki Mandoria i Orientarium
        • Kraków: W grodzie Kraka, Auschwitz i Wadowice
        • Szlakiem filmowym z kopalni soli do Krakowa
    • Wycieczki trzydniowe
      • Aktywnie Kreatywnie
        • Beskid Niski – Sercu Bliski
        • Bieszczady Aktywnie – Kreatywnie
        • Serce Tatr
        • Magiczne Pieniny
        • Roztocze! Jakieś Ty Piękne, Urocze!
        • Beskid Śląski
        • Od Jury po Tarnowskie Góry
      • Po miastach i nie tylko
        • Warszawa: z wizytą w Stolicy
        • Morawski Kras, Wiedeń, Bratysława
        • Słowacja i Węgry: Budapeszt
    • Prelekcje Podróżnicze
  • Blog
    • Górskie Rekordy
      • Diadem Polskich Gór 2018
      • Euro Alpy Trip 2013
      • Niebieskie wyzwanie 2016
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Wyspowy
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce
      • Pieniny
      • Pogórzańskie Klimaty
      • Roztocze
      • Tatry
    • Zagraniczne Wojaże
      • Alpy
      • Słowacja
      • Węgry
    • Bieganie
      • Zawody
      • Wycieczki na biegowo
    • Poradnik
  • Kontakt
  • English

kronikapodroznika.pl

ORGANIZATOR IMPREZ, WYCIECZEK I WYPRAW - BLOG PODRÓŻNICZY

  • Zacznij tu
  • Wycieczki jednodniowe
  • Wyjazdy
    • Wyprawy

      Baby w Bieszczady 18-21.04.2025

      25 marca 2025

      Wyprawy

      Bieszczady Nieznane – 13.04.2025

      19 marca 2025

  • Wycieczki dla szkół
    • Wycieczki jednodniowe
      • Beskid Niski
        • Tajemnice Magury, Muzeum Lizaka i warsztaty pizzy
        • Czy zobaczymy Tatry i fabryka Czekolady
        • Szlakiem naftowym na wieżę widokową
        • Śladami Łemków do Huty Szkła
        • Tropem Zemsty Aleksandra Fredry
        • Sztafetowa wycieczka trekkingowa
      • Bieszczady
        • Bieszczadzki Klasyk
        • Spływ pontonowy na Sanie
        • Drezyny rowerowe i zawody bumper ball
        • Gra terenowa w sercu Bieszczadów
        • Traperskie Bieszczady
        • Bieszczady nieznane
      • Aktywnie Kreatywnie
        • Krynica Zdrój i Muzeum Pszczelarstwa
        • Kajakami po Roztoczu
        • Jura Krakowsko Częstochowska, Ojców i Dolina Prądnika
        • Energylandia
        • Góry Świętokrzyskie śladami dinozaurów
        • ZOOM Natury
      • Po miastach i nie tylko
        • W grodzie Kraka
        • Wadowice i Wieliczka
        • Zalipie Malowane Domy i Wieliczka
        • Przemyśl jakiego nie znacie
        • Częstochowa i muzeum zapałek
        • Z wizytą u Koziołka Matołka
        • Kazimierz Dolny i Magiczne Ogrody
        • Krówka Opatowska i Sandomierz
        • Sandomierskie Legendy, Rycerze i Czary Napary
        • Muzeum Centralnego Okręgu Przemysłowego i Ośrodek Garncarstwa
        • Zamość jakiego nie znacie
    • Wycieczki dwudniowe
      • Aktywnie Kreatywnie
        • Bieszczady Aktywnie Kreatywnie
        • Od tajemnic Magury do źródeł ropy
        • Szlakiem Aleksandra Fredry do Huty Szkła
        • Serce Tatr
        • Magiczne Pieniny
        • Ojców i Dolina Prądnika na Jurze
        • Roztocze! Jakieś Ty Piękne, Urocze!
        • Beskid Śląski: Śladami koronek, Adama Małysza i Górali Beskidzkich
        • Beskid Sądecki: Od Nikifora do Zdroju
      • Po miastach i nie tylko
        • Warszawa: Z wizytą w Stolicy
        • Wrocław: Starówka, ZOO i Hydropolis
        • Łódź: Park rozrywki Mandoria i Orientarium
        • Kraków: W grodzie Kraka, Auschwitz i Wadowice
        • Szlakiem filmowym z kopalni soli do Krakowa
    • Wycieczki trzydniowe
      • Aktywnie Kreatywnie
        • Beskid Niski – Sercu Bliski
        • Bieszczady Aktywnie – Kreatywnie
        • Serce Tatr
        • Magiczne Pieniny
        • Roztocze! Jakieś Ty Piękne, Urocze!
        • Beskid Śląski
        • Od Jury po Tarnowskie Góry
      • Po miastach i nie tylko
        • Warszawa: z wizytą w Stolicy
        • Morawski Kras, Wiedeń, Bratysława
        • Słowacja i Węgry: Budapeszt
    • Prelekcje Podróżnicze
  • Blog
    • Górskie Rekordy
      • Diadem Polskich Gór 2018
      • Euro Alpy Trip 2013
      • Niebieskie wyzwanie 2016
    • Polska
      • Beskid Niski
      • Beskid Sądecki
      • Beskid Śląski
      • Beskid Wyspowy
      • Beskid Żywiecki
      • Bieszczady
      • Gorce
      • Pieniny
      • Pogórzańskie Klimaty
      • Roztocze
      • Tatry
    • Zagraniczne Wojaże
      • Alpy
      • Słowacja
      • Węgry
    • Bieganie
      • Zawody
      • Wycieczki na biegowo
    • Poradnik
  • Kontakt
  • English
BieganieZawody

Ultramaraton Podkarpacki 2018

12 czerwca 2018
Ultramaraton Podkarpacki 2018

Jest taki bieg, który przebiega przez moje trasy treningowe. Mogę śmiało rzec, na moim podwórku. Słyszałem o nim, ale nie uważałem się wystarczająco dobry, by wystartować w takich zawodach. Zasadniczo ten bieg już raz dał mi łupnia w 2017 roku, kiedy zdmuchnęło mnie zapalenie oskrzeli i jedyne na co miałem siłę to wybrać pakiet startowy. Obiecałem sobie, że na imprezie w 2018 się nie poddam, a ta nadeszła bardzo szybko…

Życiówka, która dała mi popalić…

Zastanawiałem się nad dwoma dystansami. 115 km lub 70 km. Zbyt dużo asfaltu w pierwszej opcji przekierowało moje myśli na 70 km jako dobre wejście w pierwszy poważny sezon biegowy. Tak też się zapisałem.

70 km
Prawie 1700 m przewyższenia

Może parametry nie sugerują na teren typowo górski, Ba! Przecież to Pogórze. Jednakże zapowiadało się bardzo szybko i na to nastawiałem organizm oraz głowę.
Dzień wcześniej odebrałem pakiet startowy, tym razem z oskrzelami zapowiadało się wszystko w najlepszym porządku. Ten dreszczyk towarzyszący trzymał mnie cały czas. Dokupiłem trochę szotów magnezowych i udałem się do domu na kolację i sen.

12.05.2018

Dzień startu

Podniecenie nie odpuszczało mnie nawet podczas snu. Budziłem się co chwilę POBUDZONY jakby to już była 5:00 czyli pobudka i poranne ogarnianie. Przy właściwej godzinie wstałem całkiem rześki i wyspany. Teraz interesowały mnie tylko 2 rzeczy: dobrze zjeść i zrzucić balast przed biegiem co by nie męczyło w trakcie. W sobotnie godziny poranne ruch w stolicy Podkarpacia jest znikomy, mimo tego wyjechałem z domu około 6:10 by być spokojnym, a także rozeznać jak wygląda miejsce startu: wszak jeszcze nigdy nie brałem udziału w tychże zawodach.
Dojeżdżając w pobliże rynku tu i ówdzie widziałem przebierających się przy samochodach biegaczy – wiedziałem, że czas i kierunek właściwy. Sam już byłem ubrany i przygotowany. Przywdziałem na siebie zbroję w postaci czapeczki oraz plecaka i w drogę na rzeszowski rynek.

6:30

Biegaczy jeszcze mało, ale zdążyłem zauważyć grono znajomych, więc udałem się do nich. Justyna wraz z Mężem delikatnie przestępowali z nogi na nogę rozciągając się i mentalnie przygotowując do startu. Tej godziny startowały 2 dystanse: 50 i 70 km. Zamieniliśmy kilka słów, pożyczyliśmy sobie szczęścia i dopalaczy podczas biegu. Bardzo szybko wybiła godzina startu.

7: 00 START

W głowie jak zawsze milion myśli: jak to będzie? Czy dam radę? Jak z wodą? Jak z nogami? Jak z wydolnością? Czy coś mnie boli? Nie nic póki co nie boli… A jak zaboli? No to będę biegł dalej… itd. ? Jedno jednak najbardziej wbijałem sobie do głowy: by zacząć wolno, na ściganie jeszcze przyjdzie czas w dalszej części. Słowa Trenera stawiałem ponad wszystkie inne „prawdy”, które przewijały mi się przez głowę.

Tempo startowe miałem dobre w granicach 5-5:30 min/km, porównując się jednak z czołówką (zakaz robienia takich rzeczy!!!) było to około 30-60 s/km gorzej. Za to startowe porównywanie dostałem później solidne baty od mojego organizmu. Tak spokojnie biegnąc gdzieś w 1/3 stawki polecieliśmy ulicą Lwowską na rondo na Pobitnem i dalej w kierunku Krasnego. Na kawę do domku hehe. Na osiedlu Wilkowyja skręciliśmy z głównej trasy A4 w kierunku Słociny i po 6 km zaczął się bardzo dobrze mi znany z treningów podbieg na grań masywu Magdalenki lub jak kto woli Kopca z punktem kulminacyjnym 394 m.n.p.m.

Trasę opisuję szczegółowo, gdyż do tego momentu jest mi to teren rewelacyjnie znany, gdyż to mój poligon biegowy. Na granicy lasu, po około 7-8 km miałem średnie tempo 5:20 min/km. Wydolność i samopoczucie było bardzo dobre, wydawało mi się, że nie przesilam organizmu i biegnę bardzo spokojnie. Tylko mi się wydawało, życie miało pokazać w dalszej części biegu.

Pierwszy podbieg

Lekkim truchtem snułem się za biegaczami, tymi którzy mieli za wolne tempo – wyprzedziłem i uplasowałem się za 4 ultrasami, którzy na tym odcinku mieli pasującą do mojej wydolności prędkość. Do 32 kilometra trasę miałem wspólną z zawodnikami na 50 km. Łatwo było ich odróżnić po kolorze numeru startowego: granatowy to 70 km, zielony 50 km. Akurat tych czterech panów połączyło się w zielonych barwach. Ustabilizowałem tempo i napierałem po lesie słocińskim żółtym i czerwonym szlakiem turystycznym.

Po drodze spotkałem Szczepana, dobrego i cholernie szybkiego druha, który w imprezie nie brał udziału ale sprzedał mi szybką informację, że do pierwszego mam około 10-15 minut straty. Dopiero 10 kilometr biegu, a już taka strata. Jednak czołówka mocna, zacząłem się zastanawiać nad przyspieszeniem, ale znowu przed oczami pojawił mi się Trener: nie szalej! Na ściganie jeszcze przyjdzie czas, to dopiero początek! Posłuchałem, na całe szczęście posłuchałem!

W kierunku Tyczyna

Pierwszy punkt żywieniowy był na 22 kilometrze w Tyczynie. Przed startem zastanawiałem się, czy wystarczy mi 1 bidon z zawartością 500 ml płynu, czy wziąć 2. Jak dobrze, że zdecydowałem się na tę drugą opcję! Skwar i ciepło tego dnia dołożyło swoje cegiełki do całości. Na zbiegu do Tyczyna uplasowałem się za 3 wojownikami, którzy dzielnie walczyli na dystansie 50 km. Ze względu na dosyć mocne tempo puściłem się za nimi, a zbiegając nawet ich wyprzedziłem.

Spokojnie, bez szarpania dotarłem do punktu w pierwszej dziesiątce. Bez żadnego podpalania, zaopatrzyłem się w wodę i izotoniki, pozdrowiłem urocze wolontariuszki i ruszyłem dalej za Panami, którzy na punkcie obrobili się szybciej. Bieg w ich wydaniu był dla mnie na tyle mocny, że nie było sensu wyrywać się do przodu jak młody wilk, ani także zostawać z tyłu, no bo trzeba było coś powalczyć. Zmotywowany udałem się za nimi i dotarliśmy tym na kolejny punkt żywieniowy. Już bez ekscesów, na mocnych podejściach przerzuciłem się do marszu.

Grzybek 32 km

Kubeł zimnej wody na głowę, drożdżówka z czekoladą, masa wody i już byłem gotowy do dalszej drogi. Tutaj ścieżki się rozwidlały, więc kolegów z dystansu 50 km pożegnałem i tym sposobem zostałem sam. Ciągle na 9 pozycji miałem zamiar dalej wykonywać swój plan.

Pierwsze oznaki kryzysu

Ruszyłem w drogę i tak zacząłem mój pierwszy mały kryzys, który w sumie nie był typowym, gdyż dotyczył plecaka. Stanowczo za luźno go ścisnąłem i zaczął mi podskakiwać z pełnymi bidonami wody. Było to na tyle irytujące i wybijające z rytmu, że musiałem te bidony przytrzymywać. Trzeba jakoś temu radzić! Więc wypiłem trochę wody.
Skaczący plecak dosyć mocno obtarł mi barki, co poczułem dopiero podczas poimprezowej kąpieli.

Tak zbiegłem do Zarzecza. Płynnie z tego kryzysu przeszedłem w drugi. Około 45 kilometra zaczęło brakować mi świeżości i mocy na podejściach. Podchodzenia w moim wydaniu stawały się co raz wolniejsze i bardziej męczące. Przerodziło się to w niemożność biegnięcia nawet po płaskiej powierzchni. Ten ogólny kryzys przyszedł w ciągu 5 km, po czym o zgrozo trzymał mnie do samego końca.

20 kilometrowa walka o przetrwanie

Jak zawsze liczyłem na to, że przyszedł kryzys, trochę poczłapię, przejdzie i pobiegnę dalej. Tymczasem on nie przechodził. Bardzo szybko zaczęły mnie łapać skurcze, które trzymały mnie do samego końca. 20 kilometrów nieprzerwanych skurczy. Po cztery na każdą nogę. Momentami musiałem przysiadywać gdyż skurcz niebotycznie wykręcał mi nogę. Delikatnie poruszałem się do przodu. Tak już było do samej mety. Skurcze zabiły moje tempo, jedyne co miałem w głowie to do przodu, byle do przodu. Tak ze Zgłobienia człapałem i przybliżałem się do Zwięczycy, gdzie czekał mnie ostatni odcinek wzdłuż rozlewiska Wisłoka, dalej Wisłokiem przez Bulwary i podbiegiem do rzeszowskiego rynku. Na tych ostatnich 10 kilometrach wyprzedziło mnie 4 biegaczy. Z dobrej 9 pozycji skończyłem bieg na dobrej 13.

Życiowy sukces w ogromnych bólach.

Tak mogę skwitować Ultramaraton Podkarpacki. Próbowałem gonić najlepszych – dowiedziałem się jak daleko mi jeszcze do nich. Winę na skurcze zrzucałem na odwodnienie i za małą ilość szotów magnezowych. Dzisiaj wiem, że zajechałem maksymalnie organizm, a on tylko na to odpowiedział. Forma życiowa, tempo życiowe, pozycja życiowa. Najdłuższy kryzys jaki miałem podczas biegania był właśnie tutaj – na ostatnich 20 kilometrach Ultramaratonu Podkarpackiego, dlatego tym bardziej jestem zadowolony, że zająłem tak wysokie miejsce 😀

Czas: 7 godzin 26 minut

0 komentarz
poprzedni post
Wokół Zdrojów – Rymanów i Iwonicz Zdrój przez Przymiarki
następny post
Kierat 2018

Mogą cię także zainteresować

Duch Pogórza 2018. Pierwsze podium w karierze!

10 kwietnia 2018

Bieg Ultra Granią Tatr 2019

14 września 2019

12 PKO Bieg Niepodległości – nowa życiówka na...

16 listopada 2019

Łemkowyna Ultra-Trail® 150

14 marca 2018

Kierat 2018

8 lipca 2018

KIERAT 2015

14 marca 2015

Biesy Trail Czady 2019 – Pierwszy raz na...

8 lutego 2020

Beskid Sądecki: Ze Szczawnicy na Przechybę niebieskim szlakiem

9 lipca 2019

Tatry: Kościelec z Kuźnic

15 czerwca 2019

Gorce zimą: Wokół Turbacza

18 czerwca 2019

Napisz co myślisz Anuluj Odpowiedź

Okładka dla Kronika Podróżnika
7,012
Kronika Podróżnika

Kronika Podróżnika

Podróże i wyprawy w Góry i nie tylko. Wyprawy Rodzinne. Przewodnik i Organizator Wycieczek oraz Imprez. Podróże busem - organizacja wycieczek camper vanem.

Kronika Podróżnika is at Wielka Rawka 1307 M.n.p.m.

1 week ago

Kronika Podróżnika
Drugi dzień Bieszczadzkiej Przygody i to już nie takie oczywiste, że poszliśmy w góry! Trasa doprowadziła nas na obydwie Rawki z postojem w bacówce. Choć zimno, pochmurnie to bez wiatru i radośnie sercach 🙂✅ Trasa: Przełęcz Wyżna - Dział - Mała Rawka - Wielka Rawka - Bacówka PTTK pod Małą Rawką - Przełęcz Wyżniańska ✅ Dystans: 10,5km✅ Przewyższenie: +/- 550m✅ Czas: 5 godzin #przewodnik #przewodnikgorski #wycieczka #wyjazd #kronikapodroznika #beskidy #góry #outdoor #podróże #podróżepopolsce #wycieczki #wyprawa #wyprawy #wycieczkipopolsku #wycieczkaszkolna #bieszczady #bieszczadysąpiękne👌❤ #bieszczadymountains💜 #bieszczadzkieanioły #poloniny #poloninybieszczadzkie #poloninynationalpark #połoninawetlińska ... Zobacz więcejZobacz mniej

Zdjęcie

Zobacz na Facebooku
· Udostępnij

Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze Udostępnij na LinkedIn Udostępnij przez e-mail

Kronika Podróżnika is in województwo małopolskie.

2 weeks ago

Kronika Podróżnika
Przyjemny miejsko-terenowy dzień w Krakowie. Poczynając od Lasu Wolskiego, ZOO i Kopca Piłsudskiego po klasyczny spacer od Smoka przez Wawel do rynku. Aktywnie i optymalnie z pogodą. Drugoklasiści z Sokołowa Małopolskiego pozdrawiam Was, gratuluję wytrwałości gdyż nachodziliście dzisiaj słuszne dystanse od przyrodniczych ścieżek po miastowe betony 🫡#przewodnik #przewodnikgorski #wycieczka #wyjazd #kronikapodroznika #beskidy #góry #outdoor #podróże #podróżepopolsce #wycieczki #wyprawa #wyprawy #wycieczkipopolsku #wycieczkaszkolna #krakow #krakòw #krakowpoland #krakòw #krakowlove #zoo #laswolski ... Zobacz więcejZobacz mniej

Zdjęcie

Zobacz na Facebooku
· Udostępnij

Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze Udostępnij na LinkedIn Udostępnij przez e-mail

Kronika Podróżnika is in Mediolan.

2 weeks ago

Kronika Podróżnika
Melduję, że szwajcarsko-włoska grupa dotarła na punkt kulminacyjny wycieczki, czyli Czerwony Pociąg Bernina. Mu👉 Przejazd odbył się pełną trasą! ✅ Odcinek pierwszy: Chur - St Moritz ☕️ Przerwa w uroczym miasteczku na kawę i spacery ✅ Odcinek drugi: St Moritz - TiranoJak to ujęła Szanowna Pani Przewodnik i Pilot Edyta Przewodnik Beskidzki: kilka godzin jazdy z otwartą buzią przyklejoną do szyby (ok - trochę przypisu własnego).Dla ochłody i stonowania klimatu grupa na ostatek wjechała do Włoch, by:✅ Zobaczyć piękne jezioro Como gdyż nie samą Gardą człowiek żyje ✅ Zwiedzić z Przewodnikiem Mediolan✅ Dać się oddać klimatowi Sirmione #przewodnik #przewodnikgorski #wycieczka #wyjazd #kronikapodroznika #beskidy #góry #outdoor #podróże #podróżepopolsce #wycieczki #wyprawa #wyprawy #bernina #berninaexpress #pociag #chur #stmoritz #stmoriz #tirano #mediolan #mediolanum #sirmione #sirmionedelgarda #sirmioneitaly ... Zobacz więcejZobacz mniej

Zdjęcie

Zobacz na Facebooku
· Udostępnij

Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze Udostępnij na LinkedIn Udostępnij przez e-mail

Kronika Podróżnika is at Miejska Góra.

2 weeks ago

Kronika Podróżnika
Klucząc wśród deszczy opuściliśmy Pieniny. Wjeżdżając w Gorce chmury gęściły się nad głowami spróbowaliśmy Beskidu Wyspowego. Południe mokre i chłodne, środek i północ bardziej przychylne tak więc zawitaliśmy w okolice Limanowej. Tego konkretnego dnia bycie elastycznym sięgnęło granic w mojej głowie. Wzmożona praca „w tym momencie” wykreowała w moim umyśle 2 nowe pętle, które napewno skonsumujemy w swoim najbliższym czasie 🙂. Potwierdza to moją tezę, że powiedzenie „Tu już byłem” ogranicza. Za każdym razem kiedy wertuje mapę i znowu patrzę w to samo miejsce, skupiam się i odkrywam nowe warianty oraz nowe odcinki, które odkrywają nowe perspektywy i świeże spojrzenie na otoczenie. 👉 Życzę sobie by to odkrywanie nie miało końca, tylko rozwój 💪👉 Kolejna teza: wiem, że mało wiem. Bo trochę coś tam wiem, ale im więcej patrzę tym więcej mam do roboty… 😀 Wracając do gór zajechaliśmy nad Limanową by dokonać ciekawej pętli na Miejską i Łysą Górę 🙂✅ Trasa: Limanowa Ski - Miejska Góra - Łysa Góra ✅ Dystans: 5,5 km ✅ Przewyższenie: +/- 300m✅ Czas: 2 godziny #przewodnik #przewodnikgorski #wycieczka #wyjazd #weekend #wyjazdweekendowy #aktywnyweekend #kronikapodroznika #beskidy #góry #outdoor #podróże #podróżepopolsce #wycieczki #wyprawa #wyprawy #wycieczkipopolsku #gdzienaweekend #gdziewpolscenaweekend #treking #trekingday #beskidwyspowy #limanowa #miejskagóra ... Zobacz więcejZobacz mniej

Zdjęcie

Zobacz na Facebooku
· Udostępnij

Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze Udostępnij na LinkedIn Udostępnij przez e-mail

Kronika Podróżnika is with Beata Pabian in Łapszanka Tatry.

2 weeks ago

Kronika Podróżnika
Mamy dopięty Polski Spisz i kawałek Pogórza Gliczarowskiego. Przypadków nie ma, więc z pomyślunku wyszła cudna pętla z kultowej już Przełęczy nad Łapszanką. Przez 70% trekkingu widoki na Tatry Wysokie, Zachodnie i Bielskie (na wyciągnięcie ręki), przyjemne podejścia i zejścia, ciągle w terenie i całkowity brak turystów, a przecież mamy środek weekendu majowego 😀. Trochę szlakiem, trochę bez, widokowymi wzniesieniami i kulminacjami jak Pawlików Wierch czy Koziniec (nie ten Sanocko-Turczański 😉). Muszę przyznać, że jestem dumny z tej trasy, a ciche i puste pogranicze polsko-słowackie na wschód od Jurgowa ujęło nas chyba najbardziej 🙂Oprócz dumy - stwierdzenie. Odkryliśmy najpiękniejszą trasę Polskiego Spisza!✅ Trasa: Przełęcz nad Łapszanką - Pawlikowski Wierch - Rzepiska - Białka - Przełęcz nad Łapszanką✅ Dystans: 19km✅ Przewyższenie: +/- 650m✅ Czas: 6hDobrej Majóweczki wszystkim życzymy 🙂 #przewodnik #przewodnikgorski #wycieczka #wyjazd #weekend #wyjazdweekendowy #aktywnyweekend #kronikapodroznika #beskidy #góry #outdoor #podróże #podróżepopolsce #wycieczki #wyprawa #wyprawy #wycieczkipopolsku #gdzienaweekend #gdziewpolscenaweekend #treking #trekingday #pieniny #spisz #podhale #pieninyspiskie ... Zobacz więcejZobacz mniej

Zdjęcie

Zobacz na Facebooku
· Udostępnij

Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze Udostępnij na LinkedIn Udostępnij przez e-mail

Kategorie

  • Alpy
  • Beskid Niski
  • Beskid Sądecki
  • Beskid Śląski
  • Beskid Wyspowy
  • Beskid Żywiecki
  • Bez kategorii
  • Bieganie
  • Bieszczady
  • Diadem Polskich Gór 2018
  • Euro Alpy Trip 2013
  • Galeria
  • Gór Nam więcej
  • Gorce
  • Niebieskie wyzwanie 2016
  • Od wyzwania do wyzwania
  • Pieniny
  • Po Polsce i nie tylko
  • Podróże
  • Pogórzańskie Klimaty
  • Polska
  • Poradnik
  • Rodzinne Wyprawy i inne
  • Roztocze
  • Słowacja
  • Tatry
  • W kraju i nie tylko
  • Węgry
  • Wycieczki na biegowo
  • Wyprawy
  • Zagraniczne Wojaże
  • Zawody

O mnie

O mnie

Przewodnik Górski, Trener

Mam na imię Paweł. Jestem trenerem umiejętności osobistych, zapalonym miłośnikiem gór oraz przewodnikiem górskim z uprawnieniami na cały teren Beskidów, poczynając od Beskidu Ślaskiego na Bieszczadach kończąc.

Popularne Posty

  • 1

    EURO ALPY TRIP

    14 marca 2018
  • 2

    Diadem Polskich Gór -Dzień II – W głębi Sudetów

    19 listopada 2018
  • 3

    Łemkowyna Ultra-Trail® 150

    14 marca 2018
Promotion Image

Podróże

Promotion Image

Wyzwania

  • Facebook
  • Twitter
  • Instagram
  • Email

@2018 - Kronika Podróżnika Paweł Pabian. Realizacja ideo


Na górę