Zajechałem na spory parking, ale z opisów i palcem po mapie miałem chytry plan by podjechał pod schronisko PTTK. Dałoby się, gdyż samochody osobowe tam stały, jednak postanowiłem górę zdobyć od parkingu przy drodze. W totalnej mgle wspiąłem się na eksponowany wierzchołek, a jedyne widoki jakie miałem to tablica z panoramę, co mógłbym zobaczyć przed sobą. Zbiegłem szybko do schroniska i zjadłem pierwszy gorący posiłek, który smakował wyjątkowo! Przy samochodzie odpaliłem rytuał i udałem się w drogę.