Majestat Beskidów na dzień dobry
Około godziny 4:30 przebudził mnie dźwięk kropel spadających na dach i szyby samochodu. Ponuro, ciemno, mokro. Zjadłem dobrą kanapkę na ciepło na stacji benzynowej, dokonałem obrządku obmycia twarzy i z gorącą herbatkę wskoczyłem do mojego środka transportu. Celem był dojazd do Rycerki Górnej, na kulturalny parking, skąd żółty szlak wiódł bezpośrednio na szczyt.