Góry Słonne, turystycznie większość powie Bieszczady
Przede mną pozostały ostatnie 2 góry w Beskidach. 2 Słonne szczyty o tej samej wysokości, jednak wg dokładnych pomiarów różnicę spotkać moglibyśmy, jednak tak precyzyjnego pomiaru jeszcze nie dokonano, więc do Diademu wchodzą obydwa szczyty by nie mieć wątpliwości. Wg logistyki dojazdowej najpierw powinienem zdobyć Słonny położony na zachód, by potem zdobyć ten na wschodzie i mieć prosty wylot w kierunku gór Świętokrzyskich. Odwrócenie decyzji i dodanie drogi było spowodowane operatorem drona, który specjalnie przyjechał, by coś ze mną pokręcić. To był najmniej dogodny czas. Nie potrafiłem już biegać, nie miałem na to siły, ani fizycznej możliwości. Poskręcane nogi i mięśnie pokazywały parodię, albo profanację biegania. Jak tu pokazać się w kamerze? Poprosiłem Boga o kawałek siły i dostałem ją, mogłem jakoś poczłapać przez kilka minut, podczas gdy kolega dronem latał tu i tam, z boku i z gór kręcąc ujęcia. Ja natomiast zaciskając zęby próbowałem człapać. Kto patrzył na film ten widział obraz nędzy, życie. Po nakręceniu kilku ujęć pożegnałem się z kolegą, sam natomiast podążałem czerwonym szlakiem przez główny grzbiet by po kilku kilometrach zboczyć ze szlaku i dotrzeć na azymut na szczyt, który oznaczony reperem jest, ale szlakiem dojściowym nie. Udało się w punkt. Na powrocie myślałem o bliskim sukcesie, zostały bowiem 2 szczyty, ale do podpalania się nie gotowałem. Właśnie w takich momentach dochodzi do największych pomyłek i błędów, które mogą być tragiczne w skutkach. Szacunek do gór i koncentracja! Z takimi myślami dotarłem do mojego wehikułu.
Diadem Polskich Gór – Dzień XIII – Finał!
poprzedni post