Niepozorna Babia w oddali
Pod punkt wyjściowy na górę dostałem się do pętli autobusowej jadąc wzdłuż potoku Koszarawa, stamtąd postanowiłem udać się pieszo na szczyt. Jak się okazało mogłem jeszcze prawie 2 km wyjechać samochodem pod samą przełęcz. Byłby jednak wtedy problem z zaparkowaniem samochodu. Tak miało być. Po 2 km asfaltu wszedłem na szlak wiodący prosto na punkt widokowy na szczycie. Odsłaniał się niepozorny widok Babiej Góry, jednak chmury zasłaniały pełnię widoków. To może i lepiej gdyż kolejna na liście była Królowa Niepogód, a ja nie chciałem sobie tym zbytnio głowy zawracać. Wszak pierwiej musiałem dotrzeć do samochodu. Tak też zrobiłem, odpaliłem rumaka i udałem się do Zawoi.