W pełnej samotności
Zauroczony tajemnicami Szczelińca udałem się dalej na południe by złączyć się z granicą polsko-czeską. Samochód zostawiłem na poboczu, w miejscu, gdzie zielony szlak odbija z drogi i wiedzie na grań, przez którą przechodziły słupki graniczne. Stamtąd już prosta, delikatnie prowadząca pod górę ścieżka. Powrót rzecz jasna tą samą droga. Dzień zleciał szybko, powoli chylił się ku zachodowi.