Pełno do odkrycia, wiele do zobaczenia
Tym oto sposobem zawitałem w dobrze mi znane okolice Folusza oraz rodzinnych stron mojej żony Basi. Masyw Magury Wątkowskiej uwielbiam z każdej strony i większość tajników tutaj obcujących odwiedziłem jak Wodospad Magurski, Diabli Kamień, Kornuty, Kolanin, Zamczyska, Kapliczkę pod Trzema Krzyżami i inne wspaniałości. Na Wątkową może i szybciej dostałbym się z Bartnego, Folusz jednak był opcją dogodniejszą dojazdowo. Nie traciłem czasu na drogę samochodem i wracanie. Nie zaglądając niestety do Trzcinicy i teściów pognałem wzdłuż stawów rybnych żółtym szlakiem na grań Magury. Tam kierunek na wschód zielonym szlakiem i po 10 minutach byłem już na szczycie wśród porozwalanych ostańców skalnych, z którego to stworzony został rezerwat Kornuty. Pełno tutaj różności i wspaniałości. Czas jednak naglił, a dzień pozwalał na podjazd pod jeszcze jeden szczyt. Wrócę tutaj po raz kolejny na spokojnie by przejść się z rodzinką. Szczyt jak i cały masyw okryty jest drzewami, próżno szukać widoków. Jedynie z dolin lub okolicznych miejscowości możemy podziwiać majestat Beskidu Niskiego. Może właśnie w tym cały urok tych gór. Nie dla każdego one bowiem są – tylko dla koneserów i turystów wiedzących po co tutaj przyjeżdżają. Janusza i Grażyny próżno szukać, ot taka selekcja. Jeżeli chcemy upajać się majestatem gór – zapraszam w Beskid Niski Sercu Bliski ????