Ściana Płaczu
Na królową Niskiego, Górę Policyjną (ze względu na wysokość) postanowiłem wyjść najbardziej majestatycznym odcinkiem od strony Izb. Jest to w wolnym, lokalnym wydaniu golgota, ściana płaczu. Półkilometrowe podejście, które wysysa siły i sprawia, że trzeba szukać krzaków, stopni i miejsc stabilności ujętych rękoma ze względu na stromiznę ataku. Początkowo dochodzimy do przełęczy – prawie płasko. Następnie obieramy kierunek na wschód – delikatnie do góry, też prawie płasko. Droga zachęca do radości, a nawet myślenia, że to jakaś prościzna,w końcu Beskid Niski. Po 2 kilometrach luzu zaczyna się jednak najbardziej strome podejście po tej stronie gór. Czegoś takiego w innych pasmach beskidzkich próżno szukać, to pretenduje do tatrzańskich wybitności. Pokonując jednak ten odcinek bardzo szybko stajemy na grani szczytowej, gdzie jeszcze kilkaset metrów płaskiego terenu wyprowadziła mnie na szczyt, tabliczkę informacyjną i dumnie powiewającą flagę Polski. Lackowa zdobyta! Powrót klasycznie już od wczoraj był jedną wielką katorgą miszcza…