Diadem Polskich Gór – Dzień IV – Pożegnanie z Sudetami

29 kwietnia 2019
Diadem Polskich Gór – Dzień IV – Pożegnanie z Sudetami

Żur z jajcem!

Ten to jest majestatyczny. Podejście jak na Śnieżkę. Bez wątpienia góra numer 2 jeśli chodzi o jakość srogiego podejścia by szczyt zdobyć. Moją drogę rozpocząłem z parkingu przy żółtym szlaku wiodącym do Jaskini Niedźwiedziej. Tej niestety nie miałem możliwości tym razem zobaczyć. Pogoda idealna, siły na poziomie. Trzeba było korzystać z dobrej aury i do przodu. Tak więc odpaliłem moje tempo i dzielnie napierałem do przodu koncentrując się na krokach i oddechu. Usprawniało to szybkie poruszanie do przodu i zjadanie kolejnych metrów w pionie. Dosyć szybkim tempem dotarłem do schroniska, stamtąd już tylko 20 minut na szczyt. Pogoda jednak stała się wredna. Widoki dane mi były rok temu, tutaj istna wichura, wiatr, deszcz i niska temperatura. We mgle zdobyłem wierzchołek i zbiegając marzyłem już tylko o gorącej zupie w schronisku. Cokolwiek. Byle było syte i gorące. Moje marzenie zostało spełnione. Otrzymałem solidny talerz żurku z jajkiem i kiełbasą, której nie żałowali strudzonemu turyście. Żarcie polecam! Ze wzmożoną siłą kontynuowałem drogę w dół.

Jaskinia Niedźwiedzia

Już blisko schroniska

A tam Żur! Jednak pierwiej szczyt

0 komentarz

Mogą cię także zainteresować

Napisz co myślisz