Kapryśnica łaskawa po raz kolejny
Tak samo jak rok wcześniej zajechałem do tej samej karczmy w Zawoi. Zamówiłem gęstą zupę jarzynową i schabowego z ziemniakami. Musiałem zrobić siłę na najwyższą górę Beskidów. Z pełnym szacunkiem i uznaniem po zakończonej uczcie pojechałem na Przełęcz Krowiarki. Misternie przygotowałem plecak, sprawdziłem paski, napoje, jedzenie i udałem się na górę. Zapiąłem właściwe mi tempo i dotarłem na wierzchołek mijając kolejno Sokolicę, Kępę i Gówniak by wejść finalnie na Diablak. Tam zaskoczenie, koledzy z SKPB właśnie zajmowali się renowacją słupków granicznych. Nagrałem więc filmik gdzie Boguś Bargieł potwierdza zdobycie szczytu, otrzymałem także kilka pamiątkowych fotek. W tej euforii rześko rozpocząłem bieg do przełęczy. Nie spieszyłem się z ogarnianiem przy samochodzie gdyż właśnie na miejsce dojeżdżał z kolegą Michał Wójtowicz z Salewy z kamerką Go Pro. Od tej pory miałem kręcić profesjonalne filmy, tylko umiejętności brakowało ???? Pogadałem chwilę z chłopakami i pojechałem dalej, gdyż tego dnia gór mi mało było.