Największa seria fotek
Jeszcze radośniej jechało mi się w stronę Szczelińca. Rok wcześniej wchodziłem na tę górę całkowicie nocą, teraz miałem przed sobą środek dnia. Po drodze stragany, a przed wejściem tabliczka z kierunkiem, gdzie należy wejść, a gdzie będziem schodzić. Rewelacja! Tak więc zacząłem jak prawdziwy turysta iść tam gdzie mnie kierują. Zwolniłem i wreszcie mogłem porobić dużą ilość zdjęć. Trasę polecam ogromnie, a to pewnie dlatego, że nie było ani jednej wycieczki autokarowej i w pełni mogłem zadowalać się majestatem otaczających mnie skał i ostańców.