Ekipa Diademowa
Miła to była niespodzianka. Od początku tego dnia „wstępnie umawiałem” się z Radkiem Tokarzem, jednym z twórców Diademu na spotkanie. Akurat tego dnia mieli przejście po browara! Czyli zaliczenie Chełmca i zejście do Szczawna Zdroju. Na Chełmiec dojechać nie zdążyłem, ale na obiedzie w zdrojowym miasteczku udało mi się ich złapać. Miałem okazję i zaszczyt poznać prawdziwych ludzi gór! Takich naprawdę prawdziwych i naturalnych. Bez otoczki, bez unoszenia się i pokazywania na prawo i lewo tego kim nie są. To spotkanie to była dla mnie dawka inspiracji i spokoju, że są jeszcze tacy, którzy kochają góry w tym najbardziej naturalnym znaczeniu. Po prostu po nich chodzą i są otwarci, a w każdym masz Druha. Po jakże smacznym i dosyć długo trwającym obiadku przyszedł czas na dalszą trasę. Pojechałem więc jeszcze kawałek na Szczawno Zdrój, do miejscowości Lubomin, tam skręciłem w boczną drogę i postanowiłem podjechać najbliżej jak się da niefunkcjonującego już schroniska „Bacówki pod Trójgarbem”. Droga dojazdowa stawała się co raz gorsza, aż zmieniła się w płyty betonowe, jednak plac pod schroniskiem był rozległy, że można i autobusem było prawie wjechać. Stamtąd obrałem trasę szlakiem żółtym mimo, że kuszący był jeszcze równoległy zielony. Postawiłem na lepiej zaczynającą się szarszą drogą i źle na tym nie wyszedłem. Mocnym podejściem napierałem do góry, gdzie po pewnym czasie zielone oznaczenie pokryły się z żółtymi i tak ze wzmożoną mocą dotarłem na szczyt, gdzie zastałą mnie ogromna wylewka. Będę tutaj coś stawiać ????